Reporterka, autorka książek Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty i Baśnie z bloku cudów. Reportaże nowohuckie. Dla Małopolskiego Instytutu Kultury napisała pięć zbiorów reportaży historycznych poświęconych kulturze i historii regionu. Publikowała w m.in. „Dzienniku Polskim”, „Gazecie Wyborczej” i „Tygodniku Powszechnym”. Laureatka dziennikarskich nagród Zielonej Gruszki i „Za różnorodnością, przeciw dyskryminacji”. Z urodzenia i zamiłowania nowohucianka.
Reportaż, który miał być ekscytującym opisem hiszpańskich fiest okazał się nudnawym i powierzchowym ciągiem luźnych impresji Katarzyny Kobylarczyk. Oczywiście, autorka nie musiała bardzo wnikliwie i antropologicznie przedstawiać fenomentu fiesty, to miał prawo być jej osobisty zapis tego doświadczenia, ale efekt końcowy okazał się mierny. Chaotyczne przeskakiwanie od fiesty do fiesty, kilka pocztówkowych migawek z każdej z nich, do tego okraszonych pseudopoetyckim stylem sprawiło, że, sfrustrowana, nie mogłam doczekać się końca książki. Kilka fragmentów jest godnych zanotowania jak np. opis atmosfery miasteczek czy święto bębnów, ale nie wynagradzają one powtarzalnej i monotonnej narracji. Szkoda, bo temat był bardzo nośny, ale niestety w "Pyle" okazał się niewypałem. Nie polecam.
Ciężko napisać coś na temat reportażu. Ciężko ze względu na emocje jakie targają czytelnikiem po przeczytaniu tej pozycji. Jak? Jak można uśpić matkę i ukraść jej noworodka? Jak Kościół mógł brać udział w takim procederze? Temat naprawdę trudny, emocjonalny na temat ludzi którym nikt nie chce pomóc. A dlaczego? Dlatego że osoby na najwyższych szczeblach mogły być w to zamieszane.